Nawet rozdzielność majątkowa w małżeństwie lub po jego ustaniu nie chroni nas przed odpowiedzialnością za długi, które zostały zaciągnięte po to, by zaspokoić zwykłe potrzeby rodziny.
Od 2005 roku według kodeksu rodzinnego i opiekuńczego małżonek nie odpowiada za zaciągnięte bez zgody drugiego zobowiązania finansowe, np. pożyczki czy kredyty. Dotyczy to jednak tylko długów, które powstały po 20 stycznia 2005 roku, za wcześniejsze długi odpowiadają bowiem wspólnie.
Liberalizacja prawa nie dotyczy jednak przypadku, kiedy dług został zaciągnięty przez jednego z małżonków w celu zaspokojenia zwykłych potrzeb rodziny. Mówi o tym art. 30 par. 1 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. W takim przypadku obie strony za nieuregulowane zobowiązania odpowiadają nie tylko majątkiem wspólnym, ale również osobistym.
Z czego to wynika? Dbanie o dobro rodziny i zaspokajanie jej potrzeb to jeden z obowiązków nałożony na małżonków. Obie strony powinny go wypełniać zgodnie ze swoimi możliwościami zarobkowymi i majątkowymi. Długi zaciągnięte na ten cel dotyczą ich obojga. O jakiego typu opłaty i zaciągnięte w celu ich pokrycia długi chodzi? To najczęściej zwykłe, codzienne sprawy jak czynsz i rachunki za mieszkanie czy zakupy robione „na kreskę“.
Źródło: Gazeta Wyborcza