Przed Sądem zeznaje się pod przysięgą, trzeba mówić prawdę. Składanie fałszywych zeznań jest karalne. Świadek składający fałszywe zeznania jest z zasady winien przestępstwa złożenia fałszywych zeznań.
Czy możliwa jest sytuacja w której odpowiedzialności karnej uniknie osoba, która skłamała w procesie jako świadek? Istnieją trzy usprawiedliwienia dla takiego zachowania.
Pierwsza z trzech sytuacji zakłada brak pouczenia o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań. To obowiązek Sądu i dotyczy on również informowania świadków, którzy z racji swojej funkcji społecznej czy wykonywanego zawodu (np. profesora prawa) teoretycznie powinni mieć tego świadomość.
Drugą sytuacją usprawiedliwiającą dla świadka, który złożył fałszywe zeznania jest brak pouczenia o możliwości odmowy zeznań lub odmowy odpowiedzi na pytanie (w celu ochrony najbliższej osoby – w razie gdyby udzielenie tej odpowiedzi miałoby narazić tę osobę na odpowiedzialność karną lub gdy obecnie przesłuchiwany świadek w innej toczącej się sprawie jest oskarżony o współudział w przestępstwie objętym postępowaniem).
Trzecia reguła mówiąca o tym, że świadek może uniknąć kary za składanie fałszywych zeznań w przypadku gdy te zeznania stanowią jego linię obrony, wzbudza kontrowersje. Jeżeli to świadek jest sprawcą danego czynu, to zeznając może przedstawiać odbiegającą od rzeczywistości wersję wydarzeń. Wynika to z faktu, iż nie ma on obowiązku autodenuncjacji. Tę regułę wprowadził Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 20 czerwca 1991 r. (sygn. I KZP 12/91, OSNKW 1991, nr 10, poz. 46).
Bywa, że Sąd może złagodzić karę lub odstąpić od jej wymierzenia wobec świadka, który złożył fałszywe zeznania, a nie dotyczy go żadna z powyższych sytuacji. Może tak się stać, gdy osoba ta dobrowolnie sprostuje swoje zeznania lub okaże się, że jej zeznania nie dotyczą okoliczności, które mogłyby mieć wpływ na rozstrzygnięcie sprawy.
Źródło: wieszjak.pl